Plan był prosty. Wysłać opowiadanie i dostać się do projektu. Kij, że miejscem spotkań, warsztatów i prelekcji miała być Warszawa. Wszak z nad morza to skromne 3,5 godziny jazdy pendolino… Czego się nie robi, by spełniać swoje marzenia? Wysyłając opowiadanie na konkurs nic nie traciłam.

Czemu tak się jaram?
Po pierwsze, dlatego, że opowiadanie zostało wybrane do projektu. Po drugie, ciesze się, że wezmę udział w prelekcjach, warsztatach i będę współpracować z Arturem Olchowy. Cieszę się, że biorę udział w kontynuacji czegoś wielkiego.
Czemu wielkiego?
Klub Tfurców – to coś kultowego. Wywodzi się z grupy Trust, która spotykała się w latach dziewięćdziesiątych w klubie fantastyki SFAN. Uczestnicy pisali opowiadania, wysłuchiwali krytyki, a to wszystko działo się pod przewodnictwem Piotra Staniewskiego – znawcy literatury i tłumacza.
W 1985 roku powstało „Polskie Stowarzyszenie Miłośników Fantastyki”. W ramach jego działalności powołano właśnie Klub Twórców. Do klubu przystąpiło wielu pisarzy. Kolejne lata to jego rozwój, przerwy w działaniu, ewolucja i tak dalej. W każdym razie działania Klubu skupiały się na doskonaleniu pisarstwa, a z jego szeregów wyszły tacy autorzy jak: Jarosław Grzędowicz, Jacek Komuda, Jacek Piekara i Andrzej Pilipiuk.
Teraz czas na nowe twarze i Fantasmorgia daje mi szansę, bym była jedną z nich. Ja uważam, że to cudowne! A Wy?
Zdjęcie pochodzi z FB konta Biblioteki i Wypożyczalni dla Dorosłych i Młodzieży nr 14. Poniżej link: