Myślę, że na pewno Wam się to kiedyś zdarzyło… Całkiem możliwe, że kiedyś pisząc swoje opowiadanie czy powieść, sami popełniliście ten czyn… Może np. Wasz detektyw, przez całą książkę szukał mordercy i zamiast sam poukładać „klocki”, zatrzymał kogoś, kto na przesłuchaniu wytłumaczył mu dlaczego popełnił morderstwo i jak to zrobił?

Ustalmy jedno.

Ps. Podobno dla autorów, którzy robią takie rzeczy, w piekle jest specjalne miejsce 😉 Zapamiętajcie więc jedno:

Zazwyczaj bohater dostaje broń od kogoś zaufanego. Może to być mentor, albo ktoś bardzo mu bliski… Bohater może wziąć na wyprawę broń, którą odziedziczył np. po zmarłym ojcu, który był wielkim wojownikiem. Gdzieś w trakcie historii, bohater musi nauczyć się nią władać. Samouk raczej nie przejdzie. Potrzebny Wam jest mistrz, który z Zera zrobi Bohatera 🙂

Ponieważ czasy starożytne dawno minęły, zapamiętajcie sobie jedno – to rozwiązanie jest złe!

I to by było na tyle.

Jeśli potrzebujecie motywacji do pisania, zapraszam TUTAJ